Zjawiska paranormalne

Grawler Spontaneus

Gawler Spontaneous Human Combustion

Gawler Spontaneous Human Combustion przypadek, czy był to pierwszy, który wystąpił w Południowej Australii i co to jest? Podczas badania historii dla mojej Gawler Dark History Tour w 2010 roku, odkryłem jedną z najbardziej intrygujących historii mojej trasy. Na początku wydawało się, że to zwykły przypadek przypadkowej śmierci w wyniku spalenia… było ich wiele we wczesnych latach. Jednak im bardziej przyglądałem się tej sprawie, tym bardziej zacząłem zdawać sobie sprawę, że to, co czytałem, wykazywało klasyczne oznaki przerażającego zjawiska, które może być znane wielu osobom… spontanicznego spalania ludzi.

Dla tych, którzy nie znają tego terminu, twierdzi się, że w takich przypadkach ciało ludzkie może się zapalić w wyniku wewnętrznej reakcji chemicznej i bez żadnego oczywistego zewnętrznego źródła zapłonu.

Ostatecznie, w 2011 roku, stało się to gwiazdą mojej wycieczki, a tajemnica do dziś intryguje naszych gości. Chociaż wiemy, w której chacie doszło do tego zdarzenia, ponieważ stoi ona do dziś, ze względów etycznych nie zabieramy wycieczki do samego domu.

MARGARET NICHOLS – 1819-1883

W 1883 roku Margaret Nichols, wdowa w wieku 64 lat, wprowadziła się do domku przy Finniss Street w Gawler. Zamierzała wynająć go tylko na krótki czas, do momentu, gdy jej syn będzie mógł przyjechać i zabrać ją, aby zamieszkała z nim w Adelajdzie. Wynajęła domek należący do Mary Broderick i mieszkała w nim zaledwie od 6 tygodni. Sypialnia, w której spała, miała 12 stóp kwadratowych i składała się z podwójnej kanapy, stołu i krzesła.

Około godziny 7 rano 30 czerwca 1883 roku Julia Rayney, która mieszkała naprzeciwko Margaret, wyszła pomachać ojcu do pracy. Gdy to robiła, jej ojciec skomentował, że „czuje coś w rodzaju ognia”. Pobiegła do Margaret i znalazła tylne drzwi otwarte, więc podążyła za dymem do środkowych drzwi, które prowadziły do sypialni. Julia szybko zaalarmowała właścicielkę domku, panią Broderick, która mieszkała w pobliżu. Mary Broderick szybko weszła z Julią do pokoju, który był teraz tak gęsty od dymu, że trudno było nawet zobaczyć ich ręce przed sobą.

Thomas Hutchins, miejscowy szewc, przechodził akurat w drodze do pracy i zauważył, że obie panie są w wielkim niebezpieczeństwie. Szybko wszedł do domu i zobaczył gęsty dym. Materac na łóżku wydawał się tlić, ale nie było widać płomieni. Szybko chwycił materac i poduszkę, wyrzucając je na ulicę, zanim jakikolwiek ogień mógł się rozprzestrzenić. Stwierdził, że pod poduszką znalazł nawet torebkę, która nie nosiła śladów spalenia.

Zdając sobie sprawę, że nikt nie widział Margaret, Thomas poprosił o świecę, aby mógł widzieć drogę w zaciemnionej sypialni i wszedł do niej ponownie. „Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem, była czarna kłoda przy kominku” – powiedział, opowiadając o tragedii. Myśląc, że to korzeń mallee, który się zapalił i prawdopodobna przyczyna dymu, zaczął go odciągać na bok, ale był zszokowany, gdy odkrył, że to w rzeczywistości zwęglone szczątki głowy Margaret Nichols. Głowa leżała po prawej stronie ceglanego kominka. Opisał to, co pozostało z ciała jako masę żużlu, z której pozostała tylko zwęglona głowa i jej stopy. Co dziwne, łóżko znajdowało się tylko około jarda od szczątków, ale, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, nie uległo spaleniu pomimo intensywnego ciepła od płonącego ciała. Wyjął poduszkę i miękki materac, ale nie widział żadnej pościeli. Zauważył, że o dziwo nic innego w pokoju nie zostało dotknięte ani strawione przez ogień. Później okazało się, że nie było żadnej pościeli, ponieważ w czasie pożaru była ona owinięta wokół Małgorzaty, więc została strawiona razem z ciałem. Ale czy ten przypadek spontanicznego spalania w Gawlerze był czymś nienaturalnym czy naturalnym?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *